Partnerzy serwisu:

ProKolej negatywnie o przyszłorocznych stawkach PKP PLK

Jakub Majewski 28.06.2018 1,4k

ProKolej negatywnie o przyszłorocznych stawkach PKP PLK
fot. Dariusz Żaruk, SM42.pl
Korzystając z uprawnień strony w postępowaniu cennikowym PKP PLK na rj. 2018/19, Fundacja ProKolej przekazała prezesowi UTK negatywne stanowisko dotyczące propozycji przyszłorocznych stawek dostępu do infrastruktury. Analiza struktury kosztów, wysokości opłat oraz zgodności projektu z przepisami prawa wskazuje, że zarządca bardzo się stara nie obniżyć cen. Co więcej – jeśli gdzieś jest taniej, od razu wprowadza nowe elementy podnoszące koszty dostępu do infrastruktury – pisze Jakub Majewski, prezes Fundacji ProKolej.
Budżet i cennik PKP PLK na przyszły rok zakładają, że na finansowanie działalności zarządcy znów w bardzo dużym stopniu zrzucą się przewoźnicy kolejowi. Koszt dostępu do infrastruktury kolejowej w Polsce będzie więc wysoki i w dodatku słabo powiązany z jakością. W rezultacie za pociąg intermodalny zapłacimy o 30% więcej niż w Niemczech – mimo że jego średnia prędkość będzie o ponad połowę niższa niż za granicą.

Powody takiej sytuacji są co najmniej cztery. Pierwszy to doliczenie do stawki elementów niezwiązanych z ruchem pociągów. W Unii Europejskiej uznaje się np., że tylko 10% kosztów prowadzenia ruchu ma bezpośredni związek z przejazdem pociągów. W przedstawionej przez PKP PLK S.A. propozycji cennika wartość ta przekracza 33%.

Problem drugi to „opłata manewrowa”. Zarządca infrastruktury nie musi jej pobierać i dotychczas nie pobierał. Ale niestety ma to zmienić i również wykorzystać nowy tytuł do sfinansowania kosztów pracowniczych – takich jak konstruktorzy rozkładów jazdy – którzy z manewrami niewiele mają wspólnego.

Trzecia luka to brak mechanizmów promujących efektywność. Zgodnie z prawem europejskim zarządcy infrastruktury powinni promować produktywność przewoźników i dążyć do zmniejszenia kosztów własnych. W obu przypadkach po to, żeby obniżyć opłaty.

Czwarty element windujący koszty od 4 do 19% to tzw. składnik związany z rodzajem wykonywanych przewozów czyli mark-up. Nowa opłata, którą PKP PLK S.A. chce doliczać do stawki dla wszystkich pociągów towarowych o masie powyżej 660 t (bez intermodalnych). Prawo dopuszcza taką podwyżkę, ale wyłącznie w sytuacji, gdy kondycja rynku na to pozwala.

W Polsce, gdzie kolej w sposób trwały traci udziały w przewozach ładunków pomysł ten jest trudny do wytłumaczenia. Ze względu na niekonkurencyjne ceny, od kilkunastu lat praktycznie cała nadwyżka szybko rosnącego rynku przewozów towarowych trafia na drogi. Wydawałoby się, że bez zaawansowanych badań stwierdzić można, że kolej „nie wytrzymuje” wysokich opłat. Autorzy cennika przekonani są jednak, że związek między kosztami produkcji a sprzedażą nie gra tu roli. I deklarują, że wynika to z badań – których jednak ujawnić nie mogą.

Oceniając projekt warto wreszcie zwrócić uwagę na sytuację w branży. Rewolucja w sposobie ustalania cen i nowe pozycje na rachunku wystawianym przewoźnikom przypadają na moment prosperity zarządcy. Rok 2017 jest pierwszym, w którym PKP PLK uzyskała gwarancje wieloletniego finansowania działalności i pierwszym w którym osiągnęła zysk. Odwrotnie niż przewoźnicy – narażeni na trudności towarzyszące inwestycjom, deficyt przepustowości i kilkusetkilometrowe objazdy.

Termin rozstrzygnięcia postępowania cennikowego mija 22 sierpnia. Jest więc jeszcze miesiąc na dopracowanie propozycji PKP PLK. Dzięki pierwszej autopoprawce udało się uniknąć absurdalnych podwyżek na liniach lokalnych. W kolejnym kroku można wyczyścić cennik z pozostałych problemów. Z korzyścią, przede wszystkim dla pasażerów i nadawców ładunków.

Podziel się ze znajomymi:
Komentarze:
Zobacz też
Najnowsze wiadomości
Polecane wiadomości
Praca
Komentarze
Fotorelacje
Bądź na bieżąco:
© 2016 ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by PresstoCMSKontakt
Pełna wersja strony