Problemy z miejscówkami? PKP IC: To incydent
Michał Szymajda ⚫ 03.08.2020 ⚫
6,8k

Fot. ms, rynek-kolejowy (zdjęcie ilustracyjne)
Pasażer
Od początku czerwca na pokład pociągów PKP Intercity nie powinniśmy wchodzić bez rezerwacji miejsca. „Rynek Kolejowy” otrzymuje sygnały o problemach z wydawaniem biletów według nowych zasad. Spółka uważa jednak, że nad systemem rezerwacji panuje i nie trafiają do niej krytyczne informacje od pracowników. Ani też od pasażerów.
O problemach pasażerów pozbawionych możliwości zakupu biletów przez internet i w kasie pisaliśmy w tekście „Brak kasy biletowej i internetu. Jak zdobyć rezerwacje na pociąg PKP Intercity i nie płacić mandatu". Tuż po jego publikacji okazało się, że problem jest większy.
– Do bardzo stresujących sytuacji dochodzi na Półwyspie Helskim. Pasażerowie, chcąc oszczędzić sobie długiej jazdy w tłoku pociągam Regio, wsiadają do pociągów PKP Intercity. I liczą na to, że tak jak w składzie osobowym, kupią bilet u konduktora. Tymczasem drużyny konduktorskie są w ograniczonej obsadzie, nie nadążamy z wydawaniem biletów z rezerwacjami, jeśli jest to w ogóle możliwe. Jeśli nie jest, kończy się to długotrwałą awanturą z pierwszym pasażerem, któremu musimy zgodnie z nowymi zasadami wystawić mandat – powiedział nasz rozmówca. Dodał, że drużyny unikają sprzedaży biletów z przesiadką, sugerując zakup biletów na dworcu z działającą stacją.
Kłopoty na Dolnym Śląsku, ale nie tylko
Kłopoty są także w pociągu Śnieżka, który w weekendy dojeżdża do Dusznik i Kudowy. Najbliższa kasa, gdzie w ogóle można kupić bilety intercity znajduje się w Kłodzku, a internetowego i telefonicznego sygnału wzdłuż górskiej linii kolejowej z Kłodzka do Dusznik przeważnie brakuje. O tym, że pasażer nie ma możliwości dojazdu do Warszawy, ponieważ brakuje wolnych miejsc na dalszym odcinku, może dowiedzieć się w Kłodzku. Taki pasażer powinien być wyproszony z pociągu na pierwszej stacji z mandatem w wysokości 130 złotych w garści.
To niestety jedna z licznych sytuacji, o których się dowiedzieliśmy, a która ma miejsce na Dolnym Śląsku. Wiemy m.in. o pasażerach, których wypraszano z mandatem z porannego pociągu Nałkowska ze Zgorzelca do Warszawy, ponieważ chcieli oni kupić bilet u obsługi pociągu (jedyna możliwość kupna biletów w kasie między Zgorzelcem a Wrocławiem jest w Legnicy). Wiemy o przypadku pasażera, którego na pokład pociągu do Olsztyna nie wpuszczono w Nidzicy, z obawy przed tym, że nie uda się mu sprzedać biletu wraz z rezerwacją.
PKP Intercity: Problemy się nie powtarzają
PKP Intercity w odpowiedzi na wskazane przypadki poinformowało nas, że drużyny konduktorskie znają zasady sprzedaży miejscówek zgłaszającym się na postojach pasażerom. Posiadają również stosowne wytyczne dotyczące sposobu postępowania w sytuacjach szczególnych, w tym m.in. odprawy podróżnych w przypadku chwilowego braku połączenia terminala z systemem sprzedażowym. Przewoźnik nie odnotował zgłoszeń potwierdzających powtarzanie się problemów w przypadku opisanych połączeń. Trudno jednak się temu dziwić – w przypadku niesprzedania biletu (np. z braku czasu) lub nie wystawienia wezwania do opłaty dodatkowej (a jedynie usunięcia pasażera z pociągu), drużyna konduktorska postępuje niezgodnie z regulaminem. Za takie działanie pracownik może być ukarany.
– Nieustannie też m.in. za pośrednictwem mediów przypominamy o nieprzekraczalnym limicie sprzedawanych rezerwacji miejsc, tj. o tym, że w pociągach przewoźnika może podróżować tylko tylu pasażerów ile jest miejsc siedzących w składzie. Bezpieczeństwo i zdrowie pasażerów są bowiem priorytetem przewoźnika i najważniejszymi przesłankami wprowadzonych zasad. PKP Intercity równocześnie dokłada wszelkich starań, by zachęcić i utrwalić wśród podróżnych zwyczaj planowania podróży, a więc kupowania biletów i rezerwacji miejsc z wyprzedzeniem – napisała w odpowiedzi na pytania o wskazane sytuacje spółka. Zdaniem PKP Intercity nie ma też problemu z dołączaniem wagonów, gdy zapotrzebowanie na przewozy wzrasta.
– Stale analizujemy zainteresowanie podróżami i w przypadku połączeń charakteryzujących się szybkim napełnieniem składów włączamy dodatkowe wagony. PKP Intercity dysponuje odpowiednim zasobem taborowym, zatem wzmocnienia pociągów realizowane są na bieżąco. Wszystkie dodatkowo włączane wagony są wprowadzane do systemu sprzedaży, a jeżeli wagon włączany jest trybie awaryjnym (bez wprowadzenia do systemu rezerwacji), to drużyny konduktorskie są informowane o tym fakcie oraz o sposobie odprawy – czytamy w odpowiedzi spółki.
– Do bardzo stresujących sytuacji dochodzi na Półwyspie Helskim. Pasażerowie, chcąc oszczędzić sobie długiej jazdy w tłoku pociągam Regio, wsiadają do pociągów PKP Intercity. I liczą na to, że tak jak w składzie osobowym, kupią bilet u konduktora. Tymczasem drużyny konduktorskie są w ograniczonej obsadzie, nie nadążamy z wydawaniem biletów z rezerwacjami, jeśli jest to w ogóle możliwe. Jeśli nie jest, kończy się to długotrwałą awanturą z pierwszym pasażerem, któremu musimy zgodnie z nowymi zasadami wystawić mandat – powiedział nasz rozmówca. Dodał, że drużyny unikają sprzedaży biletów z przesiadką, sugerując zakup biletów na dworcu z działającą stacją.
Kłopoty na Dolnym Śląsku, ale nie tylko
Kłopoty są także w pociągu Śnieżka, który w weekendy dojeżdża do Dusznik i Kudowy. Najbliższa kasa, gdzie w ogóle można kupić bilety intercity znajduje się w Kłodzku, a internetowego i telefonicznego sygnału wzdłuż górskiej linii kolejowej z Kłodzka do Dusznik przeważnie brakuje. O tym, że pasażer nie ma możliwości dojazdu do Warszawy, ponieważ brakuje wolnych miejsc na dalszym odcinku, może dowiedzieć się w Kłodzku. Taki pasażer powinien być wyproszony z pociągu na pierwszej stacji z mandatem w wysokości 130 złotych w garści.
To niestety jedna z licznych sytuacji, o których się dowiedzieliśmy, a która ma miejsce na Dolnym Śląsku. Wiemy m.in. o pasażerach, których wypraszano z mandatem z porannego pociągu Nałkowska ze Zgorzelca do Warszawy, ponieważ chcieli oni kupić bilet u obsługi pociągu (jedyna możliwość kupna biletów w kasie między Zgorzelcem a Wrocławiem jest w Legnicy). Wiemy o przypadku pasażera, którego na pokład pociągu do Olsztyna nie wpuszczono w Nidzicy, z obawy przed tym, że nie uda się mu sprzedać biletu wraz z rezerwacją.
PKP Intercity: Problemy się nie powtarzają
PKP Intercity w odpowiedzi na wskazane przypadki poinformowało nas, że drużyny konduktorskie znają zasady sprzedaży miejscówek zgłaszającym się na postojach pasażerom. Posiadają również stosowne wytyczne dotyczące sposobu postępowania w sytuacjach szczególnych, w tym m.in. odprawy podróżnych w przypadku chwilowego braku połączenia terminala z systemem sprzedażowym. Przewoźnik nie odnotował zgłoszeń potwierdzających powtarzanie się problemów w przypadku opisanych połączeń. Trudno jednak się temu dziwić – w przypadku niesprzedania biletu (np. z braku czasu) lub nie wystawienia wezwania do opłaty dodatkowej (a jedynie usunięcia pasażera z pociągu), drużyna konduktorska postępuje niezgodnie z regulaminem. Za takie działanie pracownik może być ukarany.
– Nieustannie też m.in. za pośrednictwem mediów przypominamy o nieprzekraczalnym limicie sprzedawanych rezerwacji miejsc, tj. o tym, że w pociągach przewoźnika może podróżować tylko tylu pasażerów ile jest miejsc siedzących w składzie. Bezpieczeństwo i zdrowie pasażerów są bowiem priorytetem przewoźnika i najważniejszymi przesłankami wprowadzonych zasad. PKP Intercity równocześnie dokłada wszelkich starań, by zachęcić i utrwalić wśród podróżnych zwyczaj planowania podróży, a więc kupowania biletów i rezerwacji miejsc z wyprzedzeniem – napisała w odpowiedzi na pytania o wskazane sytuacje spółka. Zdaniem PKP Intercity nie ma też problemu z dołączaniem wagonów, gdy zapotrzebowanie na przewozy wzrasta.
– Stale analizujemy zainteresowanie podróżami i w przypadku połączeń charakteryzujących się szybkim napełnieniem składów włączamy dodatkowe wagony. PKP Intercity dysponuje odpowiednim zasobem taborowym, zatem wzmocnienia pociągów realizowane są na bieżąco. Wszystkie dodatkowo włączane wagony są wprowadzane do systemu sprzedaży, a jeżeli wagon włączany jest trybie awaryjnym (bez wprowadzenia do systemu rezerwacji), to drużyny konduktorskie są informowane o tym fakcie oraz o sposobie odprawy – czytamy w odpowiedzi spółki.
Komentarze:
Koronawirus a transport

M&MR Trading: Pandemia zmusiła do zmiany przyzwyczajeń, ale nie do porzucenia planów rozwojowych
690

Ryanair, Wizz Air i inne linie przygotowują się na zakaz lotów do Wielkiej Brytanii [Aktualizacja]
0
