PR: Zastępcza komunikacja autobusowa na linii Rzeszów Główny - Jasło

no to powinien być pociąg (lok + wagony) a nie autobus. W takiej sytuacji KKA powinna być zabroniona.
Jak nie mają taboru a UM nie płaci tyle by pokryć koszty awaryjnego uruchamiania pociągu (pomijając kwestie ile płaci i czy to dużo czy mało gdyż to inna sprawa) to niech zrobią...KKA na stałe. :P Pasażer ma wiedzieć czy jedzie pociąg czy autobus - zmiany dopuszczalne jedynie przy okazji _corocznych_ zmian rozkładu jazdy a najlepiej rzadziej (ramowy rozkład powinien być opracowywany raz na 10 lat, z kilku letnim wyprzedzeniem).
Nie trzeba dodawać, że infra powinna nie ulegać zniszczeniu na przestrzeni lat...

Powyższe działa we wszystkich cywilizowanych krajach, ze szczególnym uwzględnieniem Szwajcarii a co z trzecim/czwartym światem (czyli Polska)?

Ktoś już to na tym forum ładnie podsumował: \"podkarpacka dziadownia\".

Ale o ssso chodzi? Przecież linia częściowo jest nieprzejezdna z powodu prac rewitalizacyjnych i tam KKA jest cały czas... Czy tylko na fragmencie trasy?

KKA na tej linii stała się normą a nie sytuacją nadzwyczajną, toteż POwinno się mówić o zastępczej komunikacji kolejowej na linii KKA Rzeszów - Jasło, gdy wyjątkowo pojedzie szynobus.

Tak mnie to zastanawia, jak ten szynobus ma jeździć, skoro w połowie trasy brakuje mostu? W tym kontekście przytaczanie informacji o KKA jest co najmniej niewystarczające i wymaga szerszego wyjaśnienia.