Według informacji "Gazety Wyborczej" stołeczny ratusz wycofuje się z planów budowy krytykowanej odnogi II linii metra na Gocław. Przybliża to perspektywę budowy tramwaju do tego osiedla. Ma to nastąpić w przyszłej perspektywie finansowej UE.
W ubiegłym tygodniu w Naczelnej Organizacji Technicznej odbyło się spotkanie inżynierów specjalizujących się w transporcie miejskim. Rozmawiano o obsłudze komunikacyjnej osiedla Gocław. Od lat są tu planowane aż dwie inwestycje (i dlatego nie ma żadnej) - linia tramwajowa i odnoga drugiej linii metra. Jak relacjonuje "Gazeta", budowa odnogi II linii Metra na Gocław ma prawie same wady: nie jedzie wprost na Gocław, lecz naookoło, niestety nie po to, by zebrać więcej pasażerów - wprost przeciwnie, przebiegałaby pod terenami kolejowymi. Podróż tramwajem byłaby zatem krótsza, dostęp do niej miałoby więcej osób, a budowa trasy kosztowałaby 200 mln złotych, w porównaniu z 3 mld złotych kosztów przedlużenia II linii metra.
Jednak to właśnie plany budowy odgałęzienia II linii metra przez wiele lat wstrzymywały budowę tramwaju na Gocław. Nie bez przyczyny - najnowsze badania potwierdzają, że budowa metra w 2030 roku obniżyłaby liczbę pasażerów w tramwajach o połowę. Według szacunków tramwaje z Gocławia mają przewozić wtedy 7 tys. osób w godzinach szczytu. Z kolei tramwaje odbierałyby metru jedną czwartą podróżnych.
Tramwaj zamiast metra
Pasażerów odstraszałyby też niezwykle uciążliwe przesiadki na stacji Stadion do linii metra w stronę Śródmieścia albo na Pragę - trzeba by aż dwukrotnie korzystać ze schodów. - Miasto planuje odnogę II linii na Gocław na 2030 r. Służyłaby jego mieszkańcom nie tylko przy dojazdach do Śródmieścia, ale też na rondo Wiatraczna czy Dworzec Wschodni - bronił koncepcji takiego właśnie metra Waldemar Lasek ze stołecznego ratusza.
Nieoficjalnie "Gazeta Wyborcza" dowiedziała się, że metro na Gocław ma małe szanse i ratusz będzie dążył, by w pierwszej kolejności doprowadzić na to osiedle linię tramwajową. Data jej oddania w 2015 r. jest jednak uznawana za zbyt optymistyczną. - Gdyby decyzja o budowie zapadła dzisiaj, potrzebne byłyby ze trzy-cztery lata na dokończenie przygotowań, wybór wykonawcy i przeprowadzenie prac - powiedział urzędnik zajmujący się planowaniem inwestycji.
Saska Kępa woli miejsca parkingowe od tramwaju
Jeśli chodzi o przebieg trasy, to ratusz powoli skłania się też do wyboru trasy tramwajów w stronę tego osiedla. Planiści rekomendują ją w bok od al. Waszyngtona po wschodniej stronie Kanału Wystawowego. Dziś znajdują się tam działki. Tory wcięłyby się w nie na szerokość dwóch ogródków. Dalej linia docierałaby wiaduktem nad al. Stanów Zjednoczonych do ul. Bora-Komorowskiego i przebudowanej pętli przed Trasą Siekierkowską. Tramwaje miałyby tu wspólne stanowiska z autobusami kursującymi w głąb osiedla i na peryferie, co ułatwiłoby to przesiadki.
Wybór takiego przebiegu nowej linii oznaczałby, że będzie ona omijać Saską Kępę. Z koncepcji firm AECOM i CTD wynika, że wytyczenie trasy przez ul. Międzynarodową i Afrykańską byłoby niezwykle trudne. Brakuje tam miejsca na dojazdy do nowego wiaduktu nad al. Stanów Zjednoczonych, poza tym urzędnicy dostali już protesty przeciw likwidacji miejsc parkingowych wzdłuż obu ulic.
Więcej
Warianty przebiegu trasy na Gocław można znaleźć tutaj. Najbardziej prawdopodobny jest przebiegający po północnej stronie wariant nr 3.
Zapisz
się do newslettera:
