– W przypadku pociągów intermodalnych, konieczne jest zaoferowanie dużej częstotliwości odjazdów i stosunkowo krótkiego czasu przejazdu pomiędzy terminalami – ocenia, w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Dariusz Stefański, prezes PCC Intermodal.
Stefański zauważa, że zmieniająca się struktura przewozów towarowych (głównie w wyniku zwiększającej się skali importu towarów z Azji) każe wyraźnie rozgraniczyć dwie kategorie przewozów: pociągi „klasycznie” towarowe, utożsamiane, jak mówi prezes PCC Intermodal, głownie „z kolejowym przewozem jednorodnych ładunków masowych z bocznicy A na bocznicę B”, oraz pociągi intermodalne.
– Specyfika tych drugich pociągów bardziej przypomina kolejowe przewozy pasażerskie niż towarowe. Każdy kontener to bowiem swoisty „pasażer”, który podróżuje w inne miejsce i ma nieco inne oczekiwania. Od wielu już lat staramy się wyraźnie zaznaczyć różnicę pomiędzy tymi dwiema kategoriami pociągów – mówi „RK” Dariusz Stefański.
Zwraca on uwagę, że nowoczesne przewozy intermodalne mogą odbywać się jedynie pomiędzy przystosowanymi do ich obsługi terminalami przeładunkowymi oraz według stałych, regularnych rozkładów jazdy. Konieczne jest także zaoferowanie dużej częstotliwości odjazdów i stosunkowo krótkiego czasu przejazdu pomiędzy terminalami, przy jednoczesnym zapewnieniu konkurencyjnych stawek przewozu.
– Reguły funkcjonowania są zatem podobne jak w wypadku dalekobieżnych pociągów pasażerskich. Pociągi powinny jeździć często i szybko, a ceny biletów muszą być na tyle atrakcyjne, aby przedziały zapełniła wystarczająca liczba pasażerów. Oczywiście do czasu zakończenia modernizacji linii kolejowych przez PKP PLK, czyli jeszcze przez jakieś 2 lata, trudno jest oczekiwać krótkich czasów przejazdów na wszystkich trasach, ale krok po kroku sytuacja na sieci PKP PLK powinna się poprawiać. Zanim jednak będzie lepiej, będzie musiało być tymczasowo gorzej i z tym musimy się niestety pogodzić. Wieloletnich zaniedbań nie da się bowiem nadrobić z dnia na dzień – dodał Dariusz Stefański.