Budowa Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju to prawdziwa epopeja - a jeszcze się nie zaczęła. Walkę z inwestycją prowadzi stowarzyszenie „Ocalmy Zabytek”, które uważa, że budowa SST zagraża zabytkowej Willi Grüneberga. Dziś mieszkańcy tej willi mają zostać wysiedleni na mocy specustawy.
- Willa Gruneberga przy ul. Batalionów Chłopskich w Zdrojach to punkt zapalny w sprawie budowy linii Szczecińskiego Szybkiego Tramwaju. Miasto chce zabytkowy dom przestawić, wyremontować i przeznaczyć np. na cele kulturalne. Nie zgadza się na to zamieszkująca w nim rodzina Kępińskich oraz wspierający ich Mariusz Łojko. Zarzucają miastu bezprawne działania i podważają wydaną 29 grudnia 2011 roku przez prezydenta Piotra Krzystka decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji utrzymaną potem przez Urząd Wojewódzki (sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego). Miasto, wykorzystując ustawę "o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie dróg publicznych", wywłaszczyło lokatorów posiadających około 30-procentowy udział w wartej 1,38 mln zł willi (resztę miało miasto). Mieszkańcy domu we wtorek odrzucili najnowszą propozycję mieszkań zastępczych. - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
- Były to lokale zastępcze na 1 miesiąc, a nie lokale zamienne docelowe - tłumaczą członkowie stowarzyszenia. - Można wywłaszczyć ludzi z ich rodzinnego domu na podstawie decyzji niezgodnej z prawem. Następnie można ich wyrzucić z tego domu nie wydając decyzji o wysokości odszkodowania - specustawa nakazuje wydać taką decyzję miesiąc po uprawomocnieniu się decyzji wywłaszczającej – ona uprawomocniła się już 5 maja 2012 r., ale decyzji o wysokości odszkodowania nie wydano do dzisiaj - i nie przyznając równorzędnego lokalu zamiennego. Specustawa nakazuje to w terminie przed upływem 120 dni od wydania decyzji wywłaszczeniowej - denerwuje się Mariusz Łojko ze stowarzyszenia "Ocalmy Zabytek".
- Do wypłaty odszkodowania na razie nie doszło. Procedurę wstrzymał proces o tzw. zasiedzenie części nieruchomości, na której stoi willa. Sprawę do sądu skierował sąsiad. Do czasu orzeczenia miasto nie jest w stanie określić wysokości odszkodowania dla sześciu osób, byłych już współwłaścicieli willi - czytamy wyjaśnienia magistratu w "Gazecie Wyborczej".
Dziś około godziny 9-tej mieszkańcy mają zostać wysiedleni.