W czasie debaty w holenderskim parlamencie minister finansów Holandii Jeroen Dijsselbloem poinformował, że strata Kolei Holenderskich (NS) związana z niepowodzeniem uruchomienia przewozów pociągami Fyra sięga co najmniej 221 mln euro. Całkowite koszty, z uwzględnieniem opłat prawnych oraz kosztów wycofania się z kontraktu na dostawę pociągów V250 Albatros, mogą osiągnąć poziom nawet 465 mln euro.
Ministerialni urzędnicy mają obawy, że tak ogromna strata znacznie wpłynie na kondycję Kolei Holenderskich. A to spowoduje wstrzymanie programów inwestycyjnych. Dodatkowo najprawdopodobniej ograniczona zostanie wypłata dywidendy NS dla właściciela. Według wcześniejszych założeń budżetowych, rząd spodziewał się wpływu w formie dywidendy na poziomie 119 mln euro. Jak zaznacza minister finansów, ze względu na bardzo trudną sytuację finansową przewoźnika, w tym roku opłata zostanie najprawdopodobniej zniesiona.
W minionych latach dywidendy były przeznaczane na programy kolejowe w ramach krajowego funduszu infrastrukturalnego. Pieniądze w ramach programów były wydawano na rozbudowę oraz utrzymanie sieci kolejowej. W przypadku braku dywidendy, kwotę 119 mln euro będzie musiał pokryć rząd.
Odejście od projektu uruchomienia pociągów Fyra oraz wycofanie się z uruchamiania pociągów dużych prędkości oznacza, że na linii kolejowej HSL Zuid będzie tylko dwóch przewoźników - Thalys (od 2009 roku) oraz w 2016 roku - Eurostar.
Przypomnijmy: Koleje Holenderskie wycofały się z projektu uruchomienia szybkich połączeń między Holandią a Belgią po tym, jak ujawniono wiele usterek w pociągach V250 Albatros wyprodukowanych przez włoską firmę AnsaldoBreda. Holendrzy zamówili łącznie 17 składów. Z kontraktu wycofała się zarówno Holandia, jak i Belgia, która zamówiła trzy pociągi.