Prezes Fundacji ProKolej Jakub Majewski jest zdania, że kolej powinna wykorzystać modę na duże projekty infrastrukturalne i jasno opowiedzieć się za budową KDP. Inaczej kolej może przegapić swoją szansę na dodatkowe środki, które zostaną wykorzystane zamiast tego na wzmocnienie konkurencji kolei, czyli budowę dróg i lotnisk. Wsparcie przygotowań do budowy zapowiedział wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju Marcin Piasecki, choć on przestrzegał też przed nadmiernie optymistycznymi szacunkami dotyczącymi efektów tej inwestycji.
Podczas panelu dyskusyjnego, dotyczącego Kolei Dużych Prędkości oraz Centralnego Portu Komunikacyjnego wiceminister infrastruktury i budownictwa, Andrzej Bittel podkreślił, że decyzja dotycząca kształtu KDP w Polsce jest uzależniona od wyboru lokalizacji CPK. Pisaliśmy o tym
w tym miejscu.
Na drogi zawsze znajduje się pieniądzePrezes Fundacji ProKolej Jakub Majewski jest zdania, że kolej powinna wykorzystać modę na duże projekty infrastrukturalne i jasno opowiedzieć się za budową KDP. – Ostatnio ze 100 miliardów na drogi zrobiło się 130 miliardów – czyli tyle, ile potrzeba do budowy KDP. Na to pieniędzy nie zabrakło, mimo że na drogach ekspresowych i wielu autostradach nie są pobierane opłaty – przypomniał.
Ostrzegał też, że w ten sposób kolej może przegapić swoją szansę na dodatkowe środki, które zostaną wykorzystane zamiast tego na wzmocnienie konkurencji kolei, czyli budowę dróg i lotnisk. W odpowiedzi wiceprezes Polskiego Funduszu Rozwoju ds. Inwestycyjnych, Marcin Piasecki, przypomniał przykład Portugalii, która miała bardzo ambitny plan budowy KDP. Zrezygnowano z niego z powodu kryzysu, ale po jego zakończeniu zdecydowano się przeznaczyć środki na poprawę transportu kolejowego towarów – jako bardziej znaczącego dla gospodarki.
Projekty KDP przesadnie optymistyczneWiceprezes PFR podkreślił, że o ile koszt budowy linii Igrek jest stosunkowo łatwy do oszacowania – w podstawowym wariancie to ok. 23 mld zł – to trudniejsza do oszacowania jest część przychodowa. Chodzi o to, jakie opłaty przewoźnicy mogą wnieść do zarządcy infrastruktury i ile pociągów będzie kursować po linii. – Przykłady z Europy i świata pokazują, że jest to trudne. Gdy budowano szybką kolej na Tajwanie, szacunki mówiły o 200 mln pasażerów. W rzeczywistości po pięciu latach od otwarcia udało się dopiero osiągnąć poziom 50 mln pasażerów i projekt musiał zostać znacjonalizowany – podał wiceprezes PFR.
Jego zdaniem, dla 12 największych projektów budowy KDP realizowanych w ciągu ostatnich 20 lat średnie przeszacowanie potoków przewozowych wyniosło aż 60%. Dlatego i polskie szacunki ma on zamiar podzielić na pół. Efekty przeszacowania projektów widać jego zdaniem w światowych trendach, które wykazują odchodzenie od finansowania zewnętrznego w oparciu o ryzyko ruchu. – Banki i inwestorzy nie chcą tego ryzyka, dlatego przeważają projekty oparte o sztywne opłaty za dostępność – podkreślił. Widać również odwrót od projektów zintegrowanych (budowa i prowadzenie operacji) na rzecz oddzielnych projektów infrastrukturalnych.
PFR może wesprzeć przygotowaniaMimo to Piasecki pozostaje optymistą – jego zdaniem nie należy pytać o to, czy budować w Polsce KDP, a o to, kiedy przystąpić do inwestycji. Chodzi o optymalny moment, w którym koszty będą relatywnie najmniejsze, a przyszłe korzyści – największe. I choć PFR zazwyczaj angażuje się w projekty dopiero na etapie realizacji, to w tym przypadku – podobnie jak w kontekście Centralnego Portu Komunikacyjnego – jest gotowe wesprzeć proces analiz jako potencjalny przyszły partner w realizacji projektu.
Dyskutanci zgodzili się, że kluczowy dla realizacji KDP będzie wybór sposobu finansowania i realizacji. Prezes Krzysztof Mamiński uważa, że najgorszy byłby model, w którym próbowano by spłacić budowę z wpływów z biletów już w pierwszych latach po oddaniu linii do eksploatacji. – Na pewno nakłady, o których mówimy, są poza zasięgiem Grupy PKP jako całości – podał członek zarządu PKP S.A., Andrzej Olszewski. Jego zdaniem sfinansować KDP trzeba z trzech źródeł jednocześnie – środków PKP, budżetu państwa oraz zewnętrznych, np. dofinansowania unijnego. Marcin Piasecki z PFR poinformował, że fundusz na obecnym etapie może angażować się w przedsięwzięcia na poziomie wkładu do jednego miliarda złotych; ale już wiadomo, że w kolejnych latach możliwości PFR wzrosną. Są to jednak źródła zwrotne – fundusz zaangażuje się w projekt KDP, jeżeli będzie widział możliwość uzyskania zwrotu z inwestycji.
KDP to nie tylko IgrekNa inny aspekt w dyskusji o KDP zwrócił uwagę prezes PKP PLK, Ireneusz Merchel. – Dla mnie KDP rozpoczyna się od 200 km/h. I należy zauważyć, że według analiz wykonanych przez PKP PLK do takiej prędkości można podnieść parametry aż 2 tys. km linii kolejowych przy relatywnie niezbyt dużych nakładach – podał.
Zaletami tego podejścia jest brak konieczności zmiany zasilania czy możliwość działania w ramach istniejących już przepisów prawa. W podobnym tonie wypowiadał się prezes Pesy Robert Świechowicz. – Prędkość maksymalna pociągów interesuje nas jako dużych chłopców. Dla pasażera najważniejszy jest efekt, a nim jest czas przejazdu, nie prędkość maksymalna – przypomniał.