Obywatele Polski, podróżujący do Moskwy, mimo ważnych wiz mogą być oskarżeni o nielegalny wjazd do Rosji. – Strona rosyjska informuje o czasowym charakterze takich kroków, do momentu uzgodnienia ze stroną białoruską zasad przekraczania granicy przez obywateli państw trzecich. Szanujemy rosyjskie regulacje dotyczące przekraczania granicy państwowej, jednak zachęcamy do przyjęcia pragmatycznego podejścia – przekazuje Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Rosja zmieniła niedawno interpretację przepisów dotyczących przekraczania granic – przejścia między Białorusią a Rosją traktowane są jako wewnętrzne, tymczasem obywatele innych państw mogą, zgodnie z przepisami, wjeżdżać do Rosji jedynie przez przejścia o charakterze międzynarodowym. Osoby udające się drogą lądową do Rosji
mogą napotkać nieprzyjemności po wjeździe do Rosji. – Informacje o problemach z przekraczaniem białorusko-rosyjskiej granicy otrzymujemy na bieżąco z naszych placówek. Początkowo dotyczyły one jedynie drogowych przejść granicznych. Przypadki ograniczeń w tranzycie kolejowym odnotowujemy od połowy 2016 r. – informuje biuro rzecznika prasowego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które jednocześnie zapewnia, że w ostatnim półroczu poinformowano o jednym przypadku dotyczącym trzech osób, które zostały oskarżone o nielegalne przekroczenie granicy pociągiem.
Więcej przypadków opisuje z kolei w interpelacji Grzegorz Furgo – okazuje się, że arsenał sankcji wobec obywateli Polski jest różnorodny.
MSZ zapewnia, że temat tranzytu przez Białoruś był wielokrotnie sygnalizowany podczas dwustronnych rozmów ze stroną polską i rosyjską – m.in. w czasie spotkań wiceministrów spraw zagranicznych Polski i Rosji czy posiedzenia Polsko-Białoruskiej Międzyrządowej Komisji Koordynacyjnej ds. Współpracy Transgranicznej. Podnoszony był też na szczeblu europejskim. – Strona rosyjska informuje o czasowym charakterze takich kroków, do momentu uzgodnienia ze stroną białoruską zasad przekraczania granicy przez obywateli państw trzecich. Szanujemy rosyjskie regulacje dotyczące przekraczania granicy państwowej, jednak zachęcamy do przyjęcia pragmatycznego podejścia, zgodnie z którym ruch osobowy obywateli państw trzecich na rosyjsko-białoruskiej granicy odbywałby się bez przeszkód. Polskie służby dyplomatyczne i konsularne będą nadal podejmowały stosowne interwencje – zapewnia MSZ.
Resort jednocześnie nie odpowiada, czy w obliczu tych problemów zasadne jest utrzymanie kursowania dotowanych przez stronę polską połączeń. – O zasadności uruchomienia połączenia kolejowego decyduje przewoźnik, kierując się wieloma czynnikami m.in. rachunkiem ekonomicznym. Ewentualne zawieszenie połączenia kolejowego leży w wyłącznej gestii przewoźnika – przekonuje MSZ, informując zarazem, że w jego gestii nie leży też decydowanie o wydaniu zgody na przejazd rosyjskich pociągów tranzytem przez Polskę.
Pasażerowie, kupujący bilet na pociąg, nie są informowani o możliwych problemach po przekroczeniu granicy. Nie ma też takiej informacji na stronie PKP Intercity. Jak pisaliśmy
, spółka wyjaśniała, że nie została poinformowana przez MSZ o problemach przy przekraczaniu granicy i stąd nie widzi podstawy do przekazywania pasażerom dodatkowych informacji.
Te zarzuty odpiera jednak MSZ. – O potencjalnych problemach powinien informować przewoźnik. Informacja o trudnościach w przekraczaniu granicy białorusko-rosyjskiej dla podróżujących drogą lądową (za taką należy uznać również podróż koleją) jest umieszczona zarówno na portalu „Polak za granicą”, jak i na stronie internetowej Ambasady RP w Moskwie – podaje biuro prasowe resortu.