W perspektywie kilku lat może zakończyć się w Łodzi era biletów czasowych. Nie oznacza to jednak możliwości powrotu do biletów jednoprzejazdowych, ale uzależnienie opłaty od liczby przejechanych przystanków (opcjonalnie – kilometrów). Pomysł taki został ogłoszony przez władze Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego.
Źródła pomysłu należy upatrywać w doświadczeniach operatorów zagranicznych, z którymi przedstawiciele MPK regularnie wymieniają doświadczenia, a także w naradach z reprezentantami firm obsługujących transakcje bezgotówkowe. – Mówimy o rozwiązaniach możliwych do wdrożenia w Łodzi za 2, 3 lub 4 lata – zaznacza rzecznik MPK Sebastian Grochala. – Do ich wprowadzenia trzeba się bardzo dobrze przygotować, trzeba też zobaczyć, w jaki sposób przyjmą to pasażerowie i jakie będzie niezbędne zaplecze techniczne. Mamy nadzieję, że pilotaż na przynajmniej kilku długich, przebiegających przez centrum liniach autobusowych i tramwajowych uda się rozpocząć jeszcze w tym roku. Dokładny termin zależy także od rozmów z operatorami płatniczymi – dodaje.
Zaletą propozycji, obok ułatwień w płatnościach bezgotówkowych, miałaby być przede wszystkim większa wygoda dla pasażerów przesiadających się. Przypomnijmy, że konsultowany właśnie z łodzianami model transportu zbiorowego przewiduje nie tylko utrzymanie, ale wręcz rozwinięcie systemu przesiadkowego. – Nowa taryfa będzie bardziej przyjazna pasażerom – nie tylko ze względu na czas oczekiwania na przesiadkę, który nie będzie wliczany do czasu podróży, lecz także z uwagi na nieprzewidziane utrudnienia w ruchu, wypadki i inne zdarzenia losowe. Taka zmiana pozwoli na to, by każdy sprawiedliwie płacił za przejechane przystanki, a nie za czas, na który jako pasażer nie ma przecież wpływu – argumentuje rzecznik.
Więcej na portalu Transport-publiczny.pl