Według zapowiedzi PKP SA, prywatyzacja PKP Energetyki ma ruszyć już jesienią. Spółka nie trafi na giełdę, ale, w odróżnieniu do PKP Cargo, ma zostać sprzedana inwestorowi strategicznemu. Sprawa jest wysoce kontrowersyjna, w związku ze znaczeniem, jakie firma ma dla całej sieci kolejowej w Polsce. Czy i jak prywatyzować kolejową energetykę? – to pytanie było jednym z tematów wczorajszej konferencji „Otwarty rynek energetyczny na kolei”, zorganizowanej przez TOR Konferencje i portal WysokieNapiecie.pl.
Pozycja PKP Energetyka w Polsce to efekt podziału na początku XXI wieku, kiedy to w wyniku restrukturyzacji przedsiębiorstwa państwowego PKP powstała Grupa PKP. Jak zauważył podczas konferencji Tadeusz Syryjczyk, senior ekspert ZDG TOR, przedsięwzięcia takie dokonywane są pośpiesznie, pod presją czasu. Jest to przypadłość nie tylko polska. – Podział taki dokonywany jest według zasady – albo szybko, albo żaden. Powodem tego są uwarunkowania polityczne, kadencyjność rządów. W rezultacie dochodzi do nieprecyzyjnego podziału aktywów i nie zawsze poprawnej ich alokacji do spółek – mówił Syryjczyk. Jak wskazał, w przypadku struktury dywizyjnej w jednym przedsiębiorstwie państwowym lub jednej spółce akcyjnej, kwestie praw majątkowych i własności nie są istotne. Dotyczy to np. praw autorskich do oprogramowania, własności okablowania telekomunikacji i sygnalizacji, stacji prostowników. Po podziale pojawia się odmienna sytuacja – dochodzi do outsourcingu. Obecnie majątek PKP Energetyki nie obejmuje sieci trakcyjnej, w PKP SA są także sieci zasilające – niekiedy na tych samych słupach co trakcyjne (choć przy przebudowach unika się takich sytuacji). Istnieje także kwestia sprzętów i budynków.
Spółka specjalnego przeznaczenia
Należy pamiętać również o tym, że kluczowe znaczenie PKP Energetyki dla sieci kolejowej w Polsce wynika z jej specyficznych zadań i wielowymiarowej działalności. Firma przede wszystkim zarządza częścią infrastruktury elektroenergetycznej, jest dystrybutorem energii. W tej sferze panuje monopol techniczny obustronny, ponieważ spółka wykorzystuje podstacje 110 kV AC lub 15 kV AC/3 kV DC oraz towarzyszące im niektóre sieci przesyłowe dostarczając energię dla przewoźników. – Zasadniczo nie ma innego odbiorcy dla 3kV niż przewoźnik korzystający z torów PKP PLK i nie ma alternatywnych podstacji i sieci – zwracał uwagę Syryjczyk. PKP Energetyka dostarcza energię także innym odbiorcom kolejowym (nie tylko 3 kV DC), również tym wrażliwym, o specjalnych wymaganiach odnośnie niezawodności (np. służącą do zasilania sygnalizacji kolejowej). Spółka może dystrybuować i sprzedawać energię innym podmiotom, w tym na rynku energii. Tutaj panuje faktyczna konkurencja. W przypadku prywatyzacji firmy, problemem pozostaje dysponowanie zasobami w sytuacjach nadzwyczajnych na sieci. Musi ono być scentralizowane, sprzęt oraz ludzie utrzymywane w pogotowiu, a kooperacja z ruchem szeroka. W jaki sposób podejdzie do tego prywatny podmiot, kierujący się przede wszystkim swoim wynikiem ekonomicznym?
Outsourcing i unbundling
W kontekście przyszłości PKP Energetyki, jak również świadczonych przez nią usług i wypełnianych zadań, można mówić o koncepcji outsourcingu lub unbundlingu. To pierwsze pojęcie zakłada wydzielenie ze struktury organizacyjnej przedsiębiorstwa niektórych realizowanych przez nie samodzielnie funkcji i przekazanie ich do wykonania innym podmiotom. Tymczasem unbundling to inaczej separacja, definiowana w prawie energetycznym, jako rozdzielenie od siebie działalności w obrębie przesyłania bądź dystrybucji energii od działalności, która polega na wytwarzaniu i dostarczaniu (sprzedaży) jej do odbiorców końcowych. W polskiej gospodarce do 1989 r. przedsiębiorstwa państwowe starały się wykonywać większość działań we własnym zakresie, dopiero po rozpoczęciu transformacji outsourcing stał się warunkiem efektywności, konkurencji, a także często – wypełniania niektórych dyrektyw Unii Europejskiej. – Warto jednak pamiętać, że wg badań, w skali światowej 51 proc. przypadków outsourcingu zakończyło się rezygnacją i powrotem do obsługi własnej – zaznaczył Tadeusz Syryjczyk.
W związku z tym, w przypadku PKP Energetyki i zadań tej spółki, możliwe są trzy scenariusze: strukturalne status quo, utworzenie grupy infrastrukturalnej oraz całkowite oddzielenie (prywatyzacja), co skutkuje relacjami czysto kontraktowymi z resztą kolei. – Z tego względu należałoby dokonać szczegółowej inwentaryzacji funkcji PKP Energetyki i ich podatności na outsourcing oraz skonfrontować różne warianty z prawem energetycznym – podkreślał Tadeusz Syryjczyk podczas konferencji. Jak wspomniał, nie ma firm porównywalnych do PKP SA, PKP PLK czy PKP Energetyka, ale są przykłady podziału przedsiębiorstw tramwajowych. W Krakowie MPK SA jest tylko przewoźnikiem. Infrastruktura jest majątkiem miasta w ręku Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportowej, a utrzymanie torów i elektroenergetyki wykonywane jest przez firmę prywatną.
Jaka jest więc możliwość poddania outsourcingowi funkcji PKP Energetyki? Na pewno nie jest na to podatna kwestia zarządu nad częścią infrastruktury elektroenergetycznej, dystrybucji energii, czy obsługi podstacji. Ograniczona jest także możliwość outsourcingu pogotowia i dyspozytury. Co innego w przypadku sprzedaży energii przewoźnikom i innym odbiorcom kolejowym, jej dystrybucji i sprzedaży dla innych podmiotów, utrzymania i konserwacji oraz prac budowlano-montażowych.
- Outsourcing kapitałowy poprzez utrzymanie statusu quo lub grupę infrastrukturalną moim zdaniem raczej zdaje egzamin. Całkowite oddzielenie, prywatyzacja i relacje czysto kontraktowe wymaga natomiast korekty alokacji zasobów i dokładnej analizy – stwierdził senior ekspert ZDG TOR.