Partnerzy serwisu:
Fotorelacje

„Halny” i „Ornak” przecierają szlak

Dalej Wstecz
Data publikacji:
23-06-2018
Tagi geolokalizacji:

Podziel się ze znajomymi:

Malowniczy górski odcinek dawnej Galicyjskiej Kolei Transwersalnej, linii nr 97 Żywiec - Sucha Beskidzka, przemierzają ponownie pociągi PKP Inter City i Kolei Śląskich. TLK „Halny” relacji Bydgoszcz - Zakopane, w ramach letniej korekty rozkładu jazdy rozpoczął kursowanie w weekendy a od soboty, 23 czerwca do 2 września zapewni codzienną komunikację dalekobieżną, docierając pod Tatry najkrótszą kolejową łącznicą przez Podhale. Natomiast „Ornak” Kolei Śląskich, odjeżdża z Katowic w soboty i niedziele. Jego pasażerowie mają więc możliwość jednodniowych wyjazdów na Krupówki i pod Giewont. To sukces Stowarzyszenia „Kolej Beskidzka”, które dzięki zaangażowaniu jego działaczy uchroniło 35-km odcinek linii przed likwidacją, podejmując starania o powrót pociągów na trasę z Żywca do Suchej.

Promując Linię nr 97 przedstawiciele „Kolei Beskidzkiej” mówią o jej potencjale i możliwościach, jakie stwarza dla sprawnej komunikacji regionów Śląska, Żywiecczyzny i Podhala. Przypominają też o perspektywie ułatwienia ruchu dalekobieżnego, poprzez wytrasowanie części pociągów PKP IC najkrótszym odcinkiem do Zakopanego. Warunkiem powodzenia jest jednak rewitalizacja linii, o którą „Kolej Beskidzka” zabiega już od kilku lat, namawiając do wspólnych działań samorządy gmin i powiatów położonych przy trasie. Kręty, górski odcinek dotąd nie miał szczęścia. Podzielony między Śląsk i Małopolskę traktowany był peryferyjnie, zarówno w kontekście utrzymania kolejowej infrastruktury, jak i regionalnych połączeń, dzieląc los wielu innych „linii stykowych”.

Przełom nastąpił dzięki pasjonatom, którzy nie mogli pogodzić się z zawieszeniem ruchu i degradacją linii w latach 2010- 14. Impulsem do sformalizowanych już działań „Kolei Beskidzkiej” była coraz bardziej realna groźba technicznej likwidacji odcinka. Zdawało się, że jego los jest przesądzony, kiedy samorządy województw Śląska i Małopolski przestały ujmować trasę w swoich planach transportowych. To wystarczyło, by ówczesne Ministerstwo Infrastruktury również wykreśliło ten odcinek linii 97 ze swojego planu. Stowarzyszenie przekonywało wówczas dalej do wykorzystania możliwości tej trasy, w kontekście zarówno ruchu turystycznego, jak i codziennych dojazdów mieszkańców powiatów: żywieckiego i suskiego.

Uwierzyć w niemożliwe, czyli wyprawa na Targową

Hubert Maślanka, pełnomocnik Stowarzyszenia „Kolej Beskidzka” doskonale pamięta swoje spotkanie w centrali PKP PLK, gdzie wybrał się zabiegając o ratunek dla zagrożonej linii. - Przyjęto mnie oczywiście i usłyszałem, że sam koszt sporządzenia studium wykonalności oraz dokumentacji projektowej wyniesie około 2 mln zł - wspomina. - Dodano jeszcze nakłady finansowe, związane z odtworzeniem i utrzymaniem tego odcinka. Powiedziano mi również, że dodatkowym utrudnieniem jest brak linii nr 97 w planie transportowym ministerstwa, co uniemożliwia decyzję o sfinansowaniu choćby prac projektowych. W trakcie rozmowy w gmachu przy Targowej pojawiło się jednak światełko w tunelu: - Usłyszałem, że sprawa mogłaby ruszyć z miejsca, przy formalnym poparciu projektu ze strony gmin i powiatów, które złożyłyby też deklarację o finansowym udziale w opracowaniu studium. Była połowa roku 2015 i krótki termin, ponieważ dano mi dwa tygodnie na przywiezienie do warszawskiej centrali PLK deklaracji lokalnych samorządów, o gotowości współfinansowania prac projektowych - wspomina pełnomocnik „Kolei Beskidzkiej”. Efekt? - Przekonaliśmy w ekspresowym tempie samorządy powiatów żywieckiego i suskiego oraz gmin: Żywiec, Świnna, Jeleśnia, Stryszawa i Sucha Beskidzka, do wyłożenia na stół po 30 tys. zł na rozpoczęcie prac przy studium - mówi Hubert Maślanka. Stowarzyszenie, korzystając z zaangażowania gmin i obu powiatów, dotarło również do urzędów marszałkowskich Śląska i Małopolski, z postulatem przywrócenia linii w planach transportowych. Ostatecznie linia nr 97 ponownie znalazła się w dokumentach samorządów i resortu infrastruktury, który formalnie włączył ją do swojego planu w grudniu 2016 r.

Wstępna oferta w ramach pilotażu

Od chwili podjęcia starań o reaktywację połączeń, zdołano uruchomić pilotażowy rozkład jazdy w styczniu 2015 r. Małopolski Zakład Przewozów Regionalnych rozpoczął od dwóch par weekendowych pociągów. Dotąd trasę przemierzał latem jedynie sezonowy IR „Giewont”. Zmienne były natomiast losy ówczesnego pilotażu, bowiem kursowanie pociągów zawieszono w grudniu 2015 roku. Jednocześnie Stowarzyszenie rozmawiało wciąż z Kolejami Śląskimi o możliwości skierowania na odcinek Żywiec - Sucha Beskidzka pociągów przewoźnika. Rozpoczęły kursowanie w rozkładzie jazdy 2016/ 17. Duże zainteresowanie sezonowym połączeniem z Katowic do Zakopanego skłoniło natomiast spółkę do uruchomienia połączeń, także w obecnym rozkładzie jazdy. Teraz „Ornak” Kolei Śląskich kursuje w każdy weekend wakacji, do 30 września. Dzięki negocjacjom z PKP IC powrócił też TLK „Halny”. Jesienią należy natomiast spodziewać się bezpośredniego połączenia ze stolicą, wszystko zależy jednak od tempa prac modernizacyjnych na odcinkach linii Kraków- Chabówka- Sucha Beskidzka, prowadzonych przez PLK.

Spacerowo po linii galicyjskiej

Wakacyjny „Ornak” Kolei Śląskich, TLK „Halny” PKP IC oraz sporadycznie jadąca jednostka PolRegio z Żywca do Makowa Podhalańskiego, na pokonanie odcinka Sucha Beskidzka- Żywiec potrzebują średnio 1,5 godziny. Decyduje o tym fatalny stan linii, spowodowany wieloletnimi zaniedbaniami. Prędkość techniczna na odcinku z Suchej Beskidzkiej do Huciska- najwyższego punktu linii, zlokalizowanego na wysokości ok. 570 m.n.p.m.- wynosi 30 km/h. Z Huciska do Żywca pociągi jadą już „z górki”- do 40 km/h, z wliczeniem punktowych ograniczeń związanych ze stanem mostów i przepustów. Bezpieczne prowadzenie ruchu przy zachowaniu tych parametrów, osiągnięto po wykonaniu doraźnych robót konserwacyjnych i remontowych, zrealizowanych przez Małopolski Zakład Linii Kolejowych. W dobiegających właśnie końca pracach nad studium wykonalności rewitalizacji linii nr 97 oraz dokumentacji projektowej założono, że czas przejazdu między Suchą Beskidzką a Żywcem wyniesie 47 minut. Aby to osiągnąć, na rewitalizację potrzeba ogółem 209 mln zł netto. W dokumentacji ujęto również odbudowę mijanki w Hucisku, która przyczyni się do poprawy przepustowości jednotorowej linii, ponownie awansując do rangi stacji obecny przystanek.

Trudne rozmowy trwają dalej...

...i mogą kojarzyć się z krętym podjazdem do Huciska. Oczywiście chodzi o dalszy finansowy udział samorządów gminnych i powiatowych w staraniach o reaktywację połączeń. „Kolej Beskidzka” przyznaje, że nie jest łatwo, ciesząc się jednocześnie ze wstępnych deklaracji urzędów marszałkowskich Śląska i Małopolski, które zapowiedziały ujęcie projektu rewitalizacji linii w nowej perspektywie finansowej regionalnych programów operacyjnych. PKP PLK włącza też zielone światło dla inwestycji, przyjmując pod koniec ubiegłego roku projekt z wybranym wariantem rewitalizacji. Jednocześnie „Kolej Beskidzka” sięga dalej po sprawdzoną metodę małych kroków, starając się przekonać m.in. gminny samorząd Jeleśni do autobusowego skomunikowania stacji z kompleksem rekreacyjno-narciarskim u podnóża Pilska. Powiązanie kursów busowych i autobusowych z rozkładem jazdy pociągów na stacjach wzdłuż trasy, to jeden z celów Stowarzyszenia, dążącego do integracji przewozowej oferty dla turystów. Jest to możliwe, nawet w obecnym stanie technicznym linii dawnej Kolei Galicyjskiej.

Przejazdy „retro” przypomniały o możliwościach.

To kolejny sposób Stowarzyszenia, które przewozowy i turystyczny potencjał linii potrafi pokazać, korzystając ze sprawdzonych reguł reklamy i marketingu. Dzięki współpracy z Nowosądeckim Stowarzyszeniem Miłośników Kolei, zorganizowano w kwietniu i maju okazjonalne przejazdy „retro” z Chabówki przez Suchą Beskidzką, do Żywca i Węgierskiej Górki. Zainteresowanie było ogromne, szczególnie pierwszym przejazdem do Żywca. W składzie wagonów Skansenu Kolejowego w Chabówce podróżowało ok. 350 pasażerów. Na przyjazd pociągu w Żywcu oczekiwał tłum ludzi, którzy zamierzali wybrać się do Węgierskiej Górki. - Szczęśliwie imprezę skutecznie zabezpieczała Straż Ochrony Kolei. Sami nie przewidzieliśmy tak dużego zainteresowania pierwszym kursem - przyznaje Hubert Maślanka z „Kolei Beskidzkiej”. Biorąc pod uwagę zapotrzebowanie, po raz drugi Ty 42- 107 wyjechał na szlak ze składem retro, zabierając ponownie ponad 350 podróżnych z Chabówki do Żywca. Organizatorzy razem z samorządami zadbali o godną oprawę sentymentalnej podróży, w niebanalnej formie informując o historii linii oraz atrakcjach Żywiecczyzny. Zaplanowano też czas na „postoje techniczne” w najbardziej malowniczych miejscach trasy. Kapela ludowa w pociągu przypomniała natomiast o folklorze Beskidów i Podhala. Efekt został osiągnięty. Oba przejazdy wzbudziły duży odzew ze strony lokalnych i regionalnych mediów, które informowały o niewykorzystywanym potencjale linii Sucha Beskidzka - Żywiec oraz kulturowym powiązaniu Żywiecczyzny z Małopolską, co znajduje również odzwierciedlenie w codziennych podróżach mieszkańców. Wykorzystano też okazję, by szeroko informować o wakacyjnym rozkładzie jazdy przewoźników, który stanowi pierwszy etap żmudnego procesu przywracania kolei w tym wyjątkowo malowniczym zakątku Beskidów.

Co dalej po wakacjach?

Stowarzyszenie „Kolej Beskidzka” przyznaje, że letniej ofercie przewozów między Suchą Beskidzką a Żywcem daleko do ideału. Liczą jednak - znów odwołując się do metody małych kroków - na stopniowy jej rozwój, także po wakacjach. Ostrożna cykliczność rozkładu jazdy, przede wszystkim w weekendy i święta, ma coraz częściej skłaniać do wyboru kolei. Zachowanie siatki połączeń w obecnym kształcie zależy natomiast od dalszej współpracy z samorządami Śląska i Małopolski, które na razie podzieliły się wspólnie kosztami przejazdu „Ornaka” Kolei Śląskich. Stowarzyszenie liczy, że jesienią uda się wprowadzić do oferty także weekendowe kursy Przewozów Regionalnych z Krakowa do Żywca, i utrzymać „Halnego”. Kształt tabeli 137 jesiennego rozkładu jazdy zależy jednak od tempa prac modernizacyjnych w węźle krakowskim, oraz odcinkach linii Sucha Beskidzka- Chabówka- Zakopane. Po przerwie w ruchu, od piątku 22 czerwca pociągi wracają na wyremontowany odcinek ze Skawiny do Suchej Beskidzkiej. Trasa w stronę Żywca, ze studium wykonalności oraz wybranym wariantem dokumentacji projektowej nadal czeka na swoją kolej...

Zlikwidowane i wykreślone, czy z szansą na drugie życie?

Po rzezi lokalnych linii, dokonanej w drugiej połowie lat 90. ub. wieku, kiedy niemal z dnia na dzień zawieszenie ruchu pasażerskiego objęło prawie 1000 km lokalnych tras w całym kraju, byliśmy świadkami dalszych etapów„optymalizacji kosztów”, które odcinały od komunikacji miejscowości oraz miasta o randze stolic powiatu. Mimo podjętych w ostatnim czasie starań, zakończonych reaktywacją zamkniętych linii- szczególnie na Lubelszczyźnie, Podkarpaciu i Dolnym Śląsku, ta nierównowaga widoczna jest nadal. Pod względem dostępności kolei regiony można bez trudu dzielić na lepsze i gorsze. Do grona wybrańców zaliczają się więc dobrze skomunikowane aglomeracje, których mieszkańcy korzystają z taboru nowej generacji. Poza siecią połączeń aglomeracyjnych i metropolitalnych egzystuje liczne grono średniej wielkości miast, gmin i powiatów, pozbawionych najpierw kolei, teraz w coraz większym zakresie komunikacji autobusowej. Nadzieje budzą zapowiedzi przeglądu nieczynnych odcinków linii kolejowych w zasobie PKP PLK, które mają szansę powrotu do życia. Doświadczenie związane z reaktywacją zdewastowanych i rozkradzionych tras wskazuje wciąż na ich potencjał, bardziej cenny od zwykłego rachunku ekonomicznego, decydującego niegdyś o ich zamknięciu. Czasu na podjęcie działań pozostaje niewiele, zwłaszcza przy utrzymujących się pomysłach zamiany zamkniętych i przejmowanych linii na ścieżki rowerowe - wciąż atrakcyjnych wśród części samorządowców. Mimo zapowiedzi wstrzymania fizycznej likwidacji zamkniętych odcinków, nadal boli demontaż linii nr 209 z Bydgoszczy przez Golub- Dobrzyń do Brodnicy, ujętej w wykazie tras z decyzją o likwidacji. W tym przypadku zabrakło być może ludzi pokroju pasjonatów z „Kolei Beskidzkiej”, którzy podjęli wyzwanie na „swoim odcinku” czyniąc realnym to, co wydawało się niemożliwe. Niepokoi natomiast dalej ministerialna lista blisko 83 linii, z decyzjami o likwidacji. Doświadczenie z „209” uczy, że mogą znikać dalej bez rozgłosu, zgodnie z administracyjną procedurą. Zwłaszcza w sytuacji, gdy nikt głośno się o ich los nie upomni.

Jak przywrócić kolej powiatową...

Zwłaszcza w sytuacji nierównowagi, oraz przybywających obszarów komunikacyjnego wykluczenia... I przy zarośniętych, nieczynnych torach łączących wciąż miejscowości, do których na co dzień nie można dojechać. To retoryczne pytania. Wypadałoby je zadać i poszukać rzeczowej odpowiedzi- najlepiej podczas debaty poświęconej perspektywie powrotu kolei do gmin i powiatów, gdzie nieczynna od lat infrastruktura nadal stwarza takie możliwości. Stronami dyskusji mogą być resorty infrastruktury, inwestycji i rozwoju oraz samorządowcy i przedstawiciele stowarzyszeń, dążących do ocalenia odcinków „swoich” linii. A także prywatni operatorzy i przewoźnicy, reaktywujący połączenia w lokalnym wymiarze. Mile widziani byliby też parlamentarzyści, którym znane są liczne apele o przywrócenie połączeń. Może metoda małych kroków, przyjęta przez „Kolej Beskidzką” okaże się skuteczna również dla innych mieszkańców, wykluczonej komunikacyjnie Polski gminnej i powiatowej.
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Mazowieckie EN57 ponownie jadą na Śląsk

Tabor i technika

Mazowieckie EN57 ponownie jadą na Śląsk

Michał Szymajda 07 lipca 2023

Ilu podróżnych jeździ między Skoczowem i Cieszynem?

Biznes

Jedna oferta na nowe zespoły trakcyjne dla Kolei Śląskich

Tabor i technika

Koleje Śląskie znów chcą wynająć cztery ezety

Tabor i technika

Koleje Śląskie znów chcą wynająć cztery ezety

Michał Szymajda 02 czerwca 2023

Zobacz również:

Mazowieckie EN57 ponownie jadą na Śląsk

Tabor i technika

Mazowieckie EN57 ponownie jadą na Śląsk

Michał Szymajda 07 lipca 2023

Ilu podróżnych jeździ między Skoczowem i Cieszynem?

Biznes

Jedna oferta na nowe zespoły trakcyjne dla Kolei Śląskich

Tabor i technika

Koleje Śląskie znów chcą wynająć cztery ezety

Tabor i technika

Koleje Śląskie znów chcą wynająć cztery ezety

Michał Szymajda 02 czerwca 2023

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5