Obsłużenie na dworcu Łódź Fabryczna liczby pasażerów przewidzianej w prognozach ruchu jest możliwe. W tym celu trzeba jednak, by korzystający ze stacji przewoźnicy, szczególnie PKP IC, zainwestowali w nowy tabor do obsługi linii łódzkiej. Trzeba też monitorować przygotowania do budowy tunelu średnicowego, bo przesuwanie terminu otwarcia ofert przez PKP PLK może być niepokojącym sygnałem – mówi w rozmowie z „Rynkiem Kolejowym” Cezary Grabarczyk, były minister infrastruktury i poseł PO z okręgu łódzkiego.
Jak ocenia Pan pierwsze miesiące funkcjonowania dworca Łódź Fabryczna? Czy ma Pan zastrzeżenia do wykorzystania obiektu i zarządzania nim?
Obiekt na pewno nie jest wykorzystywany w pełni jego potencjału. Każdy, kto był na nowym dworcu, widzi, jaki jest piękny, ale widzi również, jak mało przestrzeni zostało zagospodarowane. Myślę o gastronomii, handlu i innych usługach. Sytuacja zmieni się, gdy zostanie zakończona budowa biurowców wokół dworca.
Skorygowane prognozy ruchu przewidują, że w pierwszym etapie, przed otwarciem tunelu średnicowego, z dworca będzie korzystało 20 tysięcy pasażerów na dobę. Czy uważa Pan to za realne?
Tak, to jest możliwe. Warunkiem, który na to pozwoli, jest pozyskanie przez przewoźników większej liczby nowoczesnych składów kolejowych. Łódzka Kolei Aglomeracyjna podpisała właśnie kontrakt na dostawę 14 zespołów trakcyjnych, ale tych składów musi być więcej.
Dziś bardzo wyraźnie widać, jak złą decyzją było wstrzymanie procedury zakupu piętrowych składów dla PKP Intercity, które miały obsługiwać linię Warszawa – Łódź. Liczę również na to, że pojawią się kolejni przewoźnicy autobusowi.
Pamiętajmy, że Łódź Fabryczna to docelowo jądro całego łódzkiego węzła kolejowego, czyli strategicznej inwestycji, będącej elementem tworzonego od kilku lat transportowego hubu Województwa Łódzkiego, złożonego z sieci drogowej, kolejowej oraz lotniska na łódzkim Lublinku. Dla wielu pasażerów będzie oznaczało to duże skrócenie całościowego czasu podróży, także w relacjach dalekobieżnych. Na udrożnieniu łódzkiego węzła skorzystają więc nie tylko podróżujący do i z Łodzi, ale i pasażerowie z innych regionów Polski i Europy. Kolej stanie się również najszybszym środkiem transportu do centrum Łodzi nie tylko z ośrodków satelickich, takich jak Zgierz, Pabianice czy Koluszki. Zważywszy na te uwarunkowania – wydaje się, że przywołane wyliczenia mogą być jak najbardziej realne.
PKP PLK już dwukrotnie przekładały termin otwarcia ofert w przetargu na budowę tunelu średnicowego – jak tłumaczą, z powodu dużej liczby zapytań. Zarządca infrastruktury zapewnia, że nie wpłynie to na termin ukończenia inwestycji. Czy tempo prac nad kolejnym etapem udrożnienia łódzkiego węzła kolejowego uważa Pan za zadowalające?
Opóźnienia w inwestycjach mogą wynikać z wielu, często obiektywnie niezależnych od inwestora powodów. Jednak musi budzić niepokój sytuacja, w której w odstępie kilkunastu miesięcy kolejne inwestycje są odkładane lub zupełnie wstrzymywane. Mam nadzieję, że minister Andrzej Adamczyk pamięta, że Unia Europejska dofinansowała budowę dworca tylko pod warunkiem, że będzie on dworcem przelotowym – a do tego niezbędny jest tunel średnicowy.